piątek, 10 kwietnia 2015

Rozdział 6

Znów chciałabym was bardzo przeprosić za to, że nie było rozdziału tak długo, ale obiecuję dodawać częściej :3 Jeżeli macie jakieś pytania to piszcie na asku :) KOMENTARZE BARDZO MOTYWUJĄ A ZWŁASZCZA MNIE ^-^
Zapraszam na rozdział i mam nadzieję, że się wam spodoba <3
__________________________________________________________________


„-Ładny widok, co nie?-powiedziałam. Jaś słysząc mój głos gwałtownie się odwrócił.-I w miarę ciepło dzisiaj, niebo ładne. To twoja nowa dziewczyna czy tymczasowe pocieszenie?-dodałam wskazując na dziewczynę siedzącą obok niego.- Z resztą zapomnij, że tu byłam.-powiedziałam odchodząc.
-To nie tak jak myślisz, poczekaj!-krzyknął Jaś zostawiając nieznajomą i biegnąc w moją stronę.”

Słysząc jak Jaś coraz szybciej stawia kroki zaczęłam biec przed siebie. Nie miałam ochoty teraz z nim rozmawiać. Ten komentarz nad stawem to wina emocji, które po prostu wzięły górę.  Nagle poczułam szarpnięcie za mój nadgarstek.
-Wysłuchaj mnie chociaż przez chwilę.-powiedział Jaś odwracając mnie w swoją stronę.
-Nie mamy o czym gadać. Ja zraniłam ciebie, ty zraniłeś mnie. Jesteśmy kwita.-z każdym słowem coraz bardziej powstrzymywałam się od płaczu, jednak łza spłynęła po moim policzku. Może wam się to wydawać głupie, ale ja naprawdę go lubię mimo tego, że za krótko się znamy.
-Nie płacz ślicznotko.-powiedział po czym otarł łzę z mojego prawego policzka.- Jesteś o mnie zazdrosna. Czy to znaczy, że jednak ci się podobam?-zapytał a na jego twarzy pojawił się cwany uśmieszek.
-Tego nie powiedziałam.-odpowiedziałam wpatrując się w głębię jego pięknych piwnych oczu. Zakochałam się w jego spojrzeniu.
-Czyli jednak tak.-powiedział podchodząc do mnie bliżej a kąciki jego ust ani na chwilę nie opadły.- To dobrze, bo ty mi też i to bardzo.-dodał. Po chwili przytulił się do mnie na tyle, że mogłam usłyszeć bicie jego serca. W jego objęciach czułam się nieziemsko dobrze, tak jakbyśmy znali się od zawsze. Nie chciałam tego przerywać, ale wiedziałam, że będę musiała.
-Skoro tak bardzo ci się podobam to dlaczego całowałeś się z tą dziewczyną ?-powiedziałam delikatnym głosem.
-Miałaś rację, głupio postąpiłem. Ale byłem zdesperowany i załamany tym, że nic do mnie nie czujesz. Ale teraz jestem już w pełni świadomy twoich uczuć.-odpowiedział.
-Słuchaj Jaś.-powiedziałam delikatnie odsuwając go od siebie.-Bardzo mi z tego powodu miło, ale za krótko się znamy, żeby być razem.- chłopak nerwowo włożył ręce do kieszeń spodni i patrzył na mnie zaszklonymi oczami jakby zaraz miał się popłakać. Aż tak mu na mnie zależy?-Zatrzymajmy się na etapie przyjaciół. Myślę, że tak będzie dla nas najlepiej.-mówiąc to sama miałam łzy w oczach widząc jego stan. Nie odzywał się przez dłuższą chwilę. Cały czas był wpatrzony prosto w moje oczy.- Jaś, wszystko w porządku?-zapytałam. Chłopak gwałtownie się ocknął.
-Tak, tak chyba będzie dla nas najlepiej.- spuścił wzrok, jednak po chwili znów wpatrywał się w moje oczy. Nie wiem co on w nich widzi, za to sam ma przepiękne tęczówki.-Ale przyjaciele mogą się przytulać, nie?-zapytał.
-No jasne, dlaczego pytasz?- Jaś bez chwili zastanowienia mocno mnie objął. Znowu czułam się tak dobrze, że mogłabym zostać tak już na zawsze wsłuchując się w bicie jego serca.- Wszystko dobrze?- uniosłam głowę do góry, żeby móc spojrzeć na niego. Jaś nic nie odpowiedział tylko kiwnął twierdząco głową.- A co z tą blondi?-zapytałam śmiejąc się pod nosem.-Skąd ty ją w ogóle znasz?-powiedziałam wydostając się z uścisku Jasia.
-Zaczepiła mnie w kawiarni naprzeciwko parku. Nie chcę jej już znać.-powiedział posyłając mi ciepły uśmiech.
-Robi się już ciemno. Idziemy do domu?- zadrżałam gdy w pewnym momencie po moich plecach przeleciała fala chłodnego powietrza.
-Zimno ci?-zapytał.-Mogę oddać ci swoją bluzę jak chcesz.-dodał po czym zaczął rozpinać suwak czarnej bluzy pod którą chłopak nie miał żadnej koszulki.
-Przecież ty nic nie masz pod spodem. Nie będziesz świecił gołą klatą.-śmiałam się podchodząc i zapinając Jasiowi bluzę po szyję. On jednak szybkim ruchem odpiął bluzę i wciągnął mnie pod nią tak, że moja skóra dotykała jego. Przysłonił mnie jedną stroną bluzy i tak wracaliśmy do mojego domu w ciszy od czasu do czasu spoglądając sobie w oczy. Podobno miała być to tylko przyjaźń, a on traktuje to poważniej. Parę merów od domu dostałam sms’a od Idy, że wszystko posprzątali i zamknęli dom, a klucz zostawili pod wycieraczką. Gdy doszliśmy pod drzwi wyciągnęłam klucz i otworzyłam drzwi.
-Wejdziesz?-zapytałam.
-Przepraszam, ale mam jeszcze parę innych spraw do załatwienia. Spotkamy się jutro?-powiedział Jaś zapinając swoją bluzę po czym przeczesał włosy ręką.
-Jasne.-szeroko uśmiechnęłam się do chłopaka, weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Nie zdążyłam od nich odejść gdy ktoś zapukał, więc otworzyłam.
-Zapomniałem o czymś.-powiedział przytulając się do mnie. Jak tak ma być codziennie to ja nie wytrzymam. Ten moment, gdy jestem w jego ramionach to coś cudownego.- Ten plan z przyjaźnią nam chyba nie wyjdzie.-uśmiechał się szeroko po czym pocałował mnie w usta.-Dobranoc ślicznotko. I pamiętaj widzimy się jutro.- puścił do mnie oczko odchodząc. Byłam tak zszokowana, że stałam w drzwiach jakieś dobre 10 minut i patrzałam na Jaśka tak długo, aż straciłam go z pola widzenia. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam piżamę i poszłam pod prysznic, podczas którego bardzo dużo rozmyślałam nad naszą „przyjaźnią” z Jasiem. Ubrałam się, umyłam zęby, wróciłam do pokoju i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Była dopiero godzina 19:00 więc nie zamierzałam się kłaść tak wcześnie. Postanowiłam napisać do Idy.
Do Idy: „Hej, dlaczego tak szybko się zwinęliście?”
Od Idy: „Wszyscy byliśmy już zmęczeni i trochę popiliśmy więc wiesz ;)”
Do Idy: „To wy piliście alkohol? W sumie, nie ważne. Nie zgadniesz co się stało w parku.”
Od Idy: „Opowiadaj szybko!”
Do Idy: „Jak doszliśmy z Filipem na miejsce Jaś całował się z jakąś blondynką. Byłam taka wściekła. Nie wytrzymałam i podeszłam do nich gdy siedzieli nad stawem. Rzuciłam jakimś tekstem w stylu „Już znalazłeś sobie pocieszenie” i potem jak się tłumaczył to mi powiedział, że bardzo mu się podobam.”
Od Idy: „Ty chyba sobie żartujesz!! Co dalej?”
Do Idy: „Przytulaliśmy się. A jak powiedziałam mu żebyśmy zostali przyjaciółmi to prawie się popłakał na miejscu. I jak staliśmy przed domem to mnie pocałował. Z tej przyjaźni chyba nic nie wyjdzie Ida..”
Od Idy: „A może to znak, że jesteście dla siebie stworzeni? Może nie przez przypadek cię potrącił?”
Do Idy: „Nie przesadzaj. Dobra, idę  bo jutro znowu się z nim spotykam. Śpij dobrze.”

Było dobre 20 minut po 19, więc postanowiłam poczytać książkę, którą wybrałam sobie z półki. Tak wciągnęło mnie czytanie, że gdy przestałam, zegarek wskazywał godzinę 23:48. Odłożyłam książkę na stolik nocny obok mojego łóżka i przykryłam się kołdrą. Naglę usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Gdy spojrzałam na ekran, był tam numer Filipa, więc odebrałam.
-Filip, co się stało, że dzwonisz do mnie tak późno?
-No bo wiesz Oliwka. Ja myślałem o tobie cały dzień i cały wieczór i … chyba się w tobie zakochałem.

3 komentarze:

  1. Mega rozdział! Czekam na next!
    http://fanfictionjdabrowsky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :3 Przeczytam twój kiedy już nadrobię inne ff ;))

      Usuń