To drugi rozdział w tym tygodniu, więc mam nadzieję, że się cieszycie :) Jakoś tak mnie wzięła wena na pisanie XD Ale to chyba dobrze. Jak zawsze:
LICZĘ NA KOMENTARZE POD ROZDZIAŁEM, TO BARDZO MOTYWUJE <3
I zapraszam na swojego ASKA :*
Mam nadzieję, że wam się spodoba i miłego czytania :3
_________________________________________________________________
„Tak wciągnęło mnie
czytanie, że gdy przestałam, zegarek wskazywał godzinę 23:48. Odłożyłam książkę
na stolik nocny obok mojego łóżka i przykryłam się kołdrą. Naglę usłyszałam
dźwięk dzwoniącego telefonu. Gdy spojrzałam na ekran, był tam numer Filipa, więc
odebrałam.
-Filip, co się stało,
że dzwonisz do mnie tak późno?
-No bo wiesz Oliwka.
Ja myślałem o tobie cały dzień i cały wieczór i … chyba się w tobie zakochałem.”
Słysząc słowa Filipa od razu zamarłam. Odebrało mi mowę.
Miałam pustkę w głowie. A do tego dzisiaj te wszystkie „zbliżenia” z Jasiem.
Trzymałam telefon przy uchu i ślepo wpatrywałam się w sufit. Nie wiedziałam co
mam mu odpowiedzieć. Tak dobrze nam się rozmawiało dzisiaj. Nie myślałam, że aż
za dobrze.
-Halo? Chyba cię nie uraziłem?-odezwał się Filip.
-Nie no skąd. Jestem po prostu w szoku.- byłam zmieszana tą
całą sytuacją.
-Za szybko, wiedziałem. Jestem głupi. Po prostu tak mnie to
przytłoczyło, że musiałem ci powiedzieć. Udajmy, że tej rozmowy nie było,
okey?-słychać było, że żałuję tego co powiedział. Nie chciałam go odtrącać, bo
go polubiłam.
-Ale dlaczego? Nie jesteś głupi. Przecież zrobiłeś dobrze
uwalniając swoje emocje. Dlaczego masz sobie wmawiać, że tego nie było?- nie
wiedziałam dlaczego tego chce.
-Musiałbym konkurować z Jasiem o ciebie. A poza tym widzę,
że on ci się podoba. Nie miałbym u ciebie szans.-jego głos wyraźnie posmutniał.
-Skąd możesz wiedzieć co ja do ciebie czuje Filip? Nie
dowiesz się dopóki nie spróbujesz.-odpowiedziałam. Chciałam go jakoś pocieszyć.
Lubię Filipa. Wydawałoby się, że jest typowym „bad boy’em” bo ubiera się na
czarno (tak NA CZARNO), ma kolczyk w wardze i nawet widziałam, że ma tatuaż na
ręce, ale mogę z nim porozmawiać na każdy temat i on mnie słucha, pomimo tego,
że znamy się dopiero jeden dzień.
-Sugerujesz coś? W takim razie spotkajmy się jutro. Co ty na
to?-zaproponował.
-Jutro jestem zajęta. Co powiesz na piątek?-nie chciałam mu
mówić, że jestem na jutro umówiona z Jasiem, bo tylko zrobiłoby mu się znowu
przykro. Niech na razie to co się stało po południu zostanie moją tajemnicą.
-Powiem, że już nie mogę się doczekać i cieszę się jak
dziecko. Śpij dobrze.-powiedział po czym się rozłączył. Z tego wszystkiego
zapomniałam się zapytać skąd ma mój numer telefonu i dlaczego mam go
zapisanego. Przecież nie prosił mnie o numer a ja go tym bardziej. Spytam się
kiedy indziej. Odłożyłam telefon pod poduszkę, wygodnie się w nią wtuliłam i
zasnęłam.
Perspektywa Jasia:
Gdy odszedłem od Oliwki po tym pocałunku szedłem ulicą w
stronę parkingu pod kawiarnią, bo tam zostawiłem swój samochód. Kątem oka
widziałem jak dziewczyna stoi w drzwiach i obserwuje każdy mój krok. W sumie to
nawet mi się to podobało. Dobrze, że kawiarnia była dość blisko, bo zdążyłem
dojść do samochodu zanim do reszty się ściemniło. Wsiadłem do środka i
pojechałem do domu. Mieszkam razem z chłopakami w centrum. Mamy dość sporo
przestrzeni jak na naszą piątkę. Gdy wszedłem do domu chłopaki siedzieli na
kanapie przed telewizorem i oglądali jakiś mecz. Mnie piłka nożna jakoś
szczególnie nie kręci.
-Siema. Co tak długo robiliście z Oliwką?-krzyknął Florian a
na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech, jakby wyobrażał sobie nie wiadomo
co.
-Rozmawialiśmy. A co mieliśmy robić? Nie przesadzaj, ona nie
jest taka głupia żeby od razu mi do łózka wskoczyć.- powiedziałem zirytowany.
-Skąd możesz wiedzieć czy taka nie jest? Znasz ją dopiero
niecałe 4 dni!-ciągnął Florek.
-Ale ona taka nie jest!-oburzył się Filip, wstał z kanapy i
poszedł do swojego pokoju. A on co ją tak broni? Przecież nawet z nią nie rozmawiał.
To znaczy chyba… Nie wiem co się działo po tym jak wyszedłem z domu. W salonie
zapanowała cisza.
-A temu co się stało?-spytał Rafał.
-Zakochał się!!-krzyknął Florek. Ten jak zwykle nabija się z
każdego.
-Oby nie..-powiedziałem cichszym głosem i poszedłem do
swojego pokoju. Nie chciałbym rywalizować ze swoim najlepszym przyjacielem o
dziewczynę. Z Filipem najlepiej się dogadywałem z całej naszej paczki. Po
wejściu do pokoju, udałem się do łazienki żeby wziąć prysznic. Po wyjściu spod
prysznica ubrałem biały top i czarne dresy i rzuciłem się na łózko. Nie byłem
wyczerpany fizycznie ale psychicznie w pozytywnym sensie. Chciałem napisać do
Oliwki, ale przypomniało mi się, że nie wziąłem od niej numeru. Jaki ja jestem głupi.
W końcu zasnąłem.
Rano wcześnie się obudziłem. Poszedłem do kuchni, żeby coś
zjeść na śniadanie. Wszyscy jeszcze spali. Po śniadaniu pojechałem do domu
Oliwki. Ona mieszka na przedmieściach, gdzie wschody i zachody słońca są
efektowniejsze. Stanąłem pod drzwiami jej domu i zapukałem, ale nikt mi nie
otwierał. Zapewne Oliwka jeszcze spała. Nawet nie miałem jak jej obudzić, bo
przecież nie mam do niej numeru. Przypomniało mi się, że mówiła, że drzwi
tarasowe nie mają zamka. Trochę niebezpiecznie. Przeskoczyłem przez ogrodzenie,
poszedłem w stronę ogrodu i wszedłem do domu przez drzwi, po schodach na górę i
do pokoju Oliwki. Tak ja myślałem, jeszcze spała. Usiadłem na podłodze
opierając się plecami o łóżko. Postanowiłem poczekać aż się obudzi. Zauważyłem,
że jej telefon leżał na podłodze ekranem do dołu. Podniosłem go i niechcący włączyłem. Na ekranie było powiadomienie o sms’ie od Filipa. Skąd on ma jej
numer ?! Ciekawiło mnie co on do niej napisał więc sprawdziłem. Moim oczom
ukazało się: „Nie mogę się już doczekać naszego spotkania jutro! <3”.
Wszystko się we mnie zagotowało. Odłożyłem telefon tam gdzie leżał. Pod wpływem
złości uderzyłem pięścią w podłogę, co obudziło Oliwkę.
Perspektywa Oliwki:
Ze snu wybudził mnie jakiś głośny trzask. Po otworzeniu oczu
zobaczyłam Jasia siedzącego przy moim łóżku.
-Co się stało? Co ty tu robisz? Jak ty w ogóle wszedłeś do
mnie do domu? Przecież drzwi były zamknięte.
-Wszedłem przez tarasowe. Przeszkadza ci moja
obecność?-zapytał patrząc mi prosto w oczy.
-Nie. Po prostu jestem zaskoczona. Co tak wcześnie?-dlaczego
on o tej godzinie siedział u mnie w pokoju i to jeszcze wszedł przez drzwi od
tarasu?! Do czego on może być jeszcze zdolny? W sumie to nawet śmieszne.
-Nie miałem co robić u siebie więc wkradłem ci się do
domu.-powiedział. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafki aby wybrać ubrania.
Czułam na sobie wzrok Jasia, może dlatego, że byłam w krótkich spodenkach i
topie za pępek. Jako, że dzisiaj było tak ciepło jak wczoraj, wybrałam czarne
spodenki z wysokim stanem, lekko poszarpane na końcach i bordowy top. Bez słowa
poszłam do łazienki się przebrać. Umyłam zęby, lekko się umalowałam,
rozczesałam włosy, nałożyłam delikatny wisiorek z serduszkiem, który dostałam
od Idy i Natalii na swoje 17 urodziny, popsikałam się moimi ulubionymi
perfumami i wyszłam z łazienki. Jaś był wpatrzony w ekran swojego telefonu.
-Idziemy?-zapytałam. Chłopak nawet na mnie nie spojrzał.-Dobra,
to cześć. Tylko nie zapomnij domknąć dobrze drzwi tarasowych.-powiedziałam i
wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół do kuchni, wypiłam jogurt truskawkowy,
założyłam swoje czarne vans’y, wzięłam swoją czarną deskorolkę, wyszłam przed
dom zamykając za sobą drzwi i usiadłam na desce przed ogrodzeniem. Wyciągnęłam
słuchawki i słuchałam muzyki w oczekiwaniu, aż Jaś raczy się ruszyć z mojego
pokoju. Rozglądając się zauważyłam, że Filip idzie ulicą w moją stronę. Co on
tu robi? Odwróciłam głowę w drugą stronę, żeby mnie nie poznał, bo gdyby oboje
z Jasiem się spotkali to miałabym pod domem jesień średniowiecza. Ja nie wiem
co oni we mnie widzą. Jestem przecież taka sama jak większość dziewczyn. Gdy
spojrzałam w stronę Filipa, aby się upewnić czy zrezygnował, on stał już nade
mną.
-Cześć.-powiedział wyjmując mi słuchawkę z prawego ucha.-Jak
się czujesz?-dodał.
-Całkiem dobrze.-powiedziałam spoglądając mu w twarz.-Słońce
daje po oczach, jest jakieś 30 stopni a ty dalej ubierasz się na czarno i do
tego jeszcze masz na sobie bluzę. Zwariowałeś? Jednak plus dla ciebie za
krótsze spodnie.-spojrzałam na chłopaka przysłaniając ręką oczy.
-Taki mam styl i tego nie zmienisz.-powiedział wzruszając
ramionami i lekko unosząc kąciki swoich ust.
-Twojego stylu nie mam zamiaru zmieniać, ale zmienię coś
innego.-wstałam z deski, podeszłam do Filipa i zdjęłam z niego bluzę, którą
zawiązałam sobie w pasie. Filip obserwował każdy mój ruch. -Możesz już się
pożegnać z bluzą, bo gwarantuję, że za szybko to ona do ciebie nie
wróci.-dodałam szeroko się uśmiechając w stronę chłopaka. Odwróciłam się, żeby podnieść
deskę. W jednej chwili po moim ciele przeszły ciarki, gdy Filip objął mnie w
talii. I znowu to samo uczucie, tak jakbym się rozpływała w czyiś objęciach. Dlaczego
ja tak reaguje na jakiekolwiek zbliżenie? Tę chwilę przerwał krzyk Jasia.
-Filip! Co ty do cholery robisz?!