sobota, 25 kwietnia 2015

Liebster Blog Award

Liebster Blog Award
Jeśli interesują cię informacje związane z moją osobą to zapraszam :3 


Tak dokładnie to nawet nie wiem co to jest, ale jeśli ktoś mnie nominował to muszę się wywiązać. Dzięki Roman :) Chciałabym was bardzo przeprosić za brak jakichkolwiek oznak życia na blogu. Wiecie, szkoła i za pracowita to ja też nie jestem. Ale odkurzam bloga i wracam. Dzisiaj wieczorem bodajże pojawi się rozdział tak dla sprostowania :) 


Ten kto nie głosował w ankiecie, a zagląda na mojego bloga ZAPRASZAM DO WZIĘCIA UDZIAŁU I ZAGŁOSOWANIU W ANKIECIE PO PRAWEJ -------------------> 




1. Twoja pasja?
Tak więc, lubię szkicować, rysować, malować i wszystko co związane z pracą ręczną. Pisanie sprawia mi przyjemność i pozwala uwolnić wszystko to, co siedzi w środku mnie, tzn. moje emocje czy jakieś sytuacje pojawiające się w mojej głowie. Muzyka, słucham codziennie ale nie potrafię określić dokładnie rodzaju słuchanej muzyki. Po prostu słucham wszystkiego.

2. Lubisz czytać książki?
Jeżeli jakaś książka zachęci mnie na tyle, że sięgnę po nią i przeczytam to tak. Jednak nie przepadam za lekturami szkolnymi. Nie lubię czytać czegoś co ktoś podstawia mi pod nos i każe czytać bo inaczej dostanę złą ocenę. Czytam lektury dla pozytywnej oceny i własnego spokoju.

3. W jakich filmach gustujesz?
Podobnie jak z muzyką i książkami. Oglądam wszystko co wyda mi się ciekawe i warte poświęcenia mojego czasu. Jedynymi gatunkami filmowymi, których nigdy nie polubię są Western i Horrory. 

4. Kim jest twój ulubiony YouTuber, oprócz Jasia?
To skomplikowane, bo ja oglądam wszystkich po równo chyba XD Ale tak częściej to są to prawdopodobnie: Multi, Ajgor, Rezi, Littlemooonster96, Naruciak, Gimper, Smav, Kiślu, Skkf, Fakiś, Mandzio, Masterczułek, Szendi i Stuu. A to tylko polscy YouTuberzy 8) Jest jeszcze sporo zagranicznych.

5. Masz rodzeństwo?
Mam brata, a konkretniej dodatkowego zwierzątko w domu. Ma 10 lat i szczerze nienawidzę jego zachowania. Nie mogę się doczekać aż pójdzie do gimbazy i chociaż trochę "zmądrzeje" albo się ogarnie.

6. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
Kiedyś pisałam w Wordzie tak dla siebie coś w stylu fanfiction. Po prostu to co mi się śniło przelewałam na elektroniczną kartkę. Dopiero tak jakoś w tym roku odkryłam, że istnieje coś takiego jak właśnie fanfiction. Również po odkryciu bloga Ani byłam zafascynowana tym całym pisaniem dla innych. No i tak razem z przyjaciółką postanowiłyśmy spróbować. 

7. Co ci nasunęło pomysł, aby założyć bloga?
Wcześniej też prowadziłam bloga, ale dotyczył on bardziej gier niż fanfiction XD Ale mniejsza. Tak jak pisałam wyżej, przyjaciółka podsunęła pomysł, ale ona niestety rezygnuje z pisania :C

8. Co motywuje cię do napisania rozdziału?
Czytelnicy oczywiście. Uwielbiam jak upominają się o rozdziały na asku :3 Jak piszą komentarze pod postami. Wiem wtedy, że przeczytali moje wypociny i zależy im na większej ich ilości. 


Ja natomiast postanowiłam nominować tylko Natalię bo reszta blogów jak na złość już to pisała XD Więc nie chcę im przysparzać kłopotu pisania tego ponownie :)

Jeśli ktoś chce jeszcze mnie pomęczyć pytaniami "Kiedy rozdział?!?" to zapraszam na ASKA :)



poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Rozdział 8


 Codziennie rozdziały. Mam za dużo weny ;p 
ZAPRASZAM DO WZIĘCIA UDZIAŁU W ANKIECIE PO PRAWEJ -->
DZIĘKUJĘ WAM ZA 1900 WYŚWIETLEŃ <3
Ok to standardowo.
<3 ZACHĘCAM DO ZOSTAWIENIA KOMENTARZA <3
(to bardzo motywuje)
I zapraszam na swojego ASKA :3
Miłego czytania i mam nadzieję, że wam się spodoba ;*

____________________________________________________________


„Odwróciłam się, żeby podnieść deskę. W jednej chwili po moim ciele przeszły ciarki, gdy Filip objął mnie w talii. I znowu to samo uczucie, tak jakbym się rozpływała w czyiś objęciach. Dlaczego ja tak reaguje na jakiekolwiek zbliżenie? Tę chwilę przerwał krzyk Jasia”

-Filip! Co ty do cholery robisz?!- Jaś coraz bardziej przyśpieszając kroku. Gdy dotarł do nas mocno odepchnął Filipa ode mnie.-Przecież wiedziałeś, że ona mi się podoba, to czemu się do nie przystawiasz?! Jak mogłeś to zrobić przyjacielowi?!
-Ja też ją lubię. I to ona ma wybierze z kim będzie się chciała spotykać!-wykrzyczał Filip popychając Jasia.
-Wy oboje jesteście jacyś porąbani! Nie mam zamiaru na razie się z żadnym z was spotykać więc dajcie sobie spokój! Nawet nie wiecie jak ja się teraz czuje. Każecie mi jeszcze wybierać pomiędzy wami?! Nie no, to już przerasta wszystko.-parsknęłam śmiechem.- Wy jesteście nienormalni. Nie chcę was już znać!-krzyknęłam, odwróciłam się, stanęłam na deskę i zaczęłam jechać wzdłuż ulicy jak najszybciej mogłam, żeby nie mogli mnie dogonić, jakby im do głowy taki pomysł wpadł.
-Oliwka poczekaj! Porozmawiajmy na spokojnie!-krzyczał Filip.
-Walcie się!-wykrzyczałam nie zatrzymując się i nie odwracając wzroku w ich stronę wyciągając rękę z uniesionym środkowym palcem.

Jadąc na desce czułam się wolna. Wiatr rozwiewał moje długie, proste ciemne włosy do pasa. Mogłam jechać dokąd chciałam. Zdecydowałam, że udam się nad moje ulubione miejsce, czyli nad staw w parku. Usiadłam po drzewem, włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam sobie swoją ulubioną piosenkę. Zaczęłam układać sobie wszystko w głowie. Zauważyłam, że odkąd w moim życiu pojawił się Jaś i jego „ekipa” często rozmyślam. Wpatrywałam się w tafle wody. Nie wiem co ja mam teraz zrobić. W końcu będę musiała się do nich odezwać, ale nie mam na to ochoty. Wstałam i zaczęłam jechać wybrukowaną ścieżką w parku, która prowadziła do centrum. Znajdowała się tam średnich rozmiarów fontanna. Usiadłam na jednym z jej brzegów. Zawsze chodziłam tu z rodzicami, ale od niespełna roku, kiedy to wyprowadzili się w interesach mieszkam sama. Sąsiedzi wiedzą o mojej niepełnoletności, ale nie mają do tego jakiś zastrzeżeń. Wiedzą, że niedługo mam urodziny, dokładnie to za tydzień. Wtedy będę mogła pełnoprawnie mieszkać sama. Wracając do fontanny, gdy przychodziłam tu z rodzicami, zawsze z mamą wrzucałyśmy po monecie do wody i życzyłyśmy sobie różne zwariowane rzeczy, a z tatą chlapaliśmy się wodą z fontanny. Tym razem też wrzuciłam monetę. Moim życzeniem było to, że chciałabym wiedzieć co mam robić dalej ze swoim życiem. Spędziłam tam jeszcze trochę czasu chodząc w kółko po murku fontanny lub leżąc na ławce i wpatrując się w chmury i przechodzących obok ludzi. Wszyscy mieli uśmiech na twarzy. Nie rozumiem jak można być cały czas szczęśliwym. Potem pojechałam na deskorolce do domu z nadzieją, że może te dwa głupki nie siedzieli cały ten czas pod moim domem. Okazało się, że pod domem nikogo nie ma na moje szczęście. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Byłam bardzo głodna, więc zrobiłam sobie coś na obiad. Potem trochę posprzątałam w całym domu, a nawet w swoim pokoju. Nie był jeszcze wieczór, słońce świeciło, było gorąco, więc postanowiłam się trochę poopalać na słońcu przy basenie. Jako, że mieszkamy daleko od morza i nie często tam jeździliśmy, moi rodzice postanowili wybudować basen w ogrodzie.  Rozłożyłam sobie leżak na tarasie, przebrałam w dwuczęściowy neonowo niebieski strój kąpielowy z elementami czarnych pasków, wzięłam ze sobą słuchawki, czarny kapelusz z dużym rondem, owalne okulary przeciwsłoneczne ze złotymi elementami, krem z filtrem i książkę, którą ostatnio zaczęłam czytać i wygodnie rozsiadłam się na leżaku. Korzystałam z kąpieli słonecznej jakieś 2,5 godziny. Po tym czasie poszłam do swojego pokoju, zostawiłam telefon na biurku i udałam się do łazienki, żeby wziąć prysznic. Po wyjściu ubrałam krótkie czarne spodenki i biały top na ramiączka, związałam włosy w luźny kucyk i spojrzałam na telefon. Na ekranie było powiadomienie o nieodebranych połączeniach od Filipa. Nie będę z nimi rozmawiać. Przynajmniej nie teraz, jeszcze nie ochłonęłam po dzisiejszym zdarzeniu. Zeszłam do kuchni, żeby zjeść coś na kolację. Przygotowałam sobie musli z jogurtem. Gdy miałam już wracać na górę, usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłem je, na zewnątrz stały Ida i Natalka.
-Chyba się nie gniewasz, że będziemy u ciebie spały?-powiedziały z błagalnym spojrzeniem .
-Oczywiście, że nie! Bardzo się cieszę, że przyszłyście! Po tych ostatnich wydarzeniach muszę komuś się zwierzyć.-odparłam z uśmiechem na twarzy, po czym zaprosiłam je do domu, zakluczyłam drzwi i udałyśmy się prosto do mojego pokoju. Tam wytłumaczyłam im co się dzisiaj stało i przeprosiłam je za to, że się nie odzywałam. Nie były na mnie złe za to co zrobiłam. Później przez resztę wieczora rozmawiałyśmy na inne tematy, malowałyśmy sobie paznokcie i tak jakoś wyszło, że zasnęłyśmy o 23. W nocy obudził mnie dzwoniący telefon. Kto inny mógł dzwonić jak nie Filip. Dla świętego spokoju odebrałam, może w końcu się odczepi.
-Taa?-powiedziałam zaspanym głosem.
-Nareszcie odebrałaś. Chciałem cię przeprosić za to co się stało ostatnio przed domem. Nie wiem co się stało, że tak zareagowałem. W każdym razie Jasiek się do mnie wcale nie odzywa. Spotkamy się, żebym mógł cię przeprosić osobiście?-zapytał Filip.
-Nie rozumiesz, że mam dość was obydwu?!-powiedziałam głośniejszym głosem. Miałam już krzyczeć gdy nagle zdałam sobie sprawę, że dziewczyny śpią i nie chciałam ich obudzić.-Dobra, spotkamy się, ale nie powiem ci kiedy bo muszę od tego wszystkiego odpocząć.-westchnęłam.
-Jasne, rozumiem. To dobranoc.- wyszeptał do słuchawki.
-I jeszcze jedno.-dodałam.-Nie dawaj mojego numeru Jasiowi. Nie chce, żeby następny dzwonił do mnie po nocach. Dobranoc.-powiedziałam, po czym się rozłączyłam i poszłam dalej spać. 
Nad ranem wstałyśmy z dziewczynami o równej porze. Na dole zjadłyśmy śniadanie. Później oglądałyśmy nasz ulubiony serial w telewizji, a potem poszłyśmy na zakupy do galerii. Wróciłyśmy wyczerpane po południu, gdzieś koło godziny 14.
-Może rzucimy te torby i pójdziemy na basen do ogrodu?-Natalka zarzuciła jak zwykle błyskotliwym pomysłem.
-Dopiero wróciłyśmy, jesteśmy zmęczone i mamy jeszcze pływać?-powiedziała Ida unosząc jedną brew do góry.
-A kto powiedział, że będziemy pływać?-powiedziała Natalka szeroko się uśmiechając i wyciągając z torby krem z filtrem.
Wszystkie przebrałyśmy się w stroje kąpielowe, abyśmy lepiej się opaliły. Ja wybrałam biały dwuczęściowy z delikatnymi falbankami i zawiązaniem na karku. Zabrałam ze sobą „kocie” okulary przeciwsłoneczne. Wyszłam na taras zanim dziewczynom udało się wygrzebać z łazienki, tak więc postanowiłam rozłożyć dwa dodatkowe leżaki dla nich. Zaszłam jeszcze szybko do kuchni, żeby wyciągnąć schłodzone butelki wody z lodówki i w tym czasie wszystkie spotkałyśmy się w salonie i udałyśmy się na leżakowanie w słońcu. Miałam nałożone okulary i od czasu do czasu popijałam wodę, aby się nie odwodnić. Dziewczyny jak zwykle o czymś plotkowały. Nagle usłyszałam czyjeś kroki i głosy dziewczyn ucichły.
-Oliwka?-odezwała się Ida.
-Hmmm?-odwróciłam głowę w stronę dziewczyn zdejmując okulary, aby lepiej widzieć ich twarze.
-Ktoś chyba do ciebie.-odpowiedziały razem wskazując w moją stronę. Odwróciłam głowę za siebie.
-Filip?! Co ty tu robisz?-zapytałam. Byłam zdenerwowana, że zignorował moją prośbę i mimo to przyszedł, ale też w głębi mnie było mi miło.
-Nie mogłem czekać. Muszę ci coś powiedzieć.-powiedział siadając obok mnie na leżaku.
-Skoro przyszedłeś to powiem ci teraz. Bardzo cię lubię i…
-Ja ciebie też bardzo lubię. Nawet nie wiesz jak cholernie mi na tobie zależy.-wtrącił, delikatnie kładąc swoją dłoń na mojej i patrząc prosto w moje jasno brązowe tęczówki.

niedziela, 12 kwietnia 2015

Rozdział 7

To drugi rozdział w tym tygodniu, więc mam nadzieję, że się cieszycie :) Jakoś tak mnie wzięła wena na pisanie XD Ale to chyba dobrze. Jak zawsze:
LICZĘ NA KOMENTARZE POD ROZDZIAŁEM, TO BARDZO MOTYWUJE <3
I zapraszam na swojego ASKA :*
Mam nadzieję, że wam się spodoba i miłego czytania :3

_________________________________________________________________



„Tak wciągnęło mnie czytanie, że gdy przestałam, zegarek wskazywał godzinę 23:48. Odłożyłam książkę na stolik nocny obok mojego łóżka i przykryłam się kołdrą. Naglę usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Gdy spojrzałam na ekran, był tam numer Filipa, więc odebrałam.
-Filip, co się stało, że dzwonisz do mnie tak późno?
-No bo wiesz Oliwka. Ja myślałem o tobie cały dzień i cały wieczór i … chyba się w tobie zakochałem.”

Słysząc słowa Filipa od razu zamarłam. Odebrało mi mowę. Miałam pustkę w głowie. A do tego dzisiaj te wszystkie „zbliżenia” z Jasiem. Trzymałam telefon przy uchu i ślepo wpatrywałam się w sufit. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Tak dobrze nam się rozmawiało dzisiaj. Nie myślałam, że aż za dobrze.
-Halo? Chyba cię nie uraziłem?-odezwał się Filip.
-Nie no skąd. Jestem po prostu w szoku.- byłam zmieszana tą całą sytuacją.
-Za szybko, wiedziałem. Jestem głupi. Po prostu tak mnie to przytłoczyło, że musiałem ci powiedzieć. Udajmy, że tej rozmowy nie było, okey?-słychać było, że żałuję tego co powiedział. Nie chciałam go odtrącać, bo go polubiłam.
-Ale dlaczego? Nie jesteś głupi. Przecież zrobiłeś dobrze uwalniając swoje emocje. Dlaczego masz sobie wmawiać, że tego nie było?- nie wiedziałam dlaczego tego chce.
-Musiałbym konkurować z Jasiem o ciebie. A poza tym widzę, że on ci się podoba. Nie miałbym u ciebie szans.-jego głos wyraźnie posmutniał.
-Skąd możesz wiedzieć co ja do ciebie czuje Filip? Nie dowiesz się dopóki nie spróbujesz.-odpowiedziałam. Chciałam go jakoś pocieszyć. Lubię Filipa. Wydawałoby się, że jest typowym „bad boy’em” bo ubiera się na czarno (tak NA CZARNO), ma kolczyk w wardze i nawet widziałam, że ma tatuaż na ręce, ale mogę z nim porozmawiać na każdy temat i on mnie słucha, pomimo tego, że znamy się dopiero jeden dzień.
-Sugerujesz coś? W takim razie spotkajmy się jutro. Co ty na to?-zaproponował.
-Jutro jestem zajęta. Co powiesz na piątek?-nie chciałam mu mówić, że jestem na jutro umówiona z Jasiem, bo tylko zrobiłoby mu się znowu przykro. Niech na razie to co się stało po południu zostanie moją tajemnicą.
-Powiem, że już nie mogę się doczekać i cieszę się jak dziecko. Śpij dobrze.-powiedział po czym się rozłączył. Z tego wszystkiego zapomniałam się zapytać skąd ma mój numer telefonu i dlaczego mam go zapisanego. Przecież nie prosił mnie o numer a ja go tym bardziej. Spytam się kiedy indziej. Odłożyłam telefon pod poduszkę, wygodnie się w nią wtuliłam i zasnęłam.

Perspektywa Jasia:
Gdy odszedłem od Oliwki po tym pocałunku szedłem ulicą w stronę parkingu pod kawiarnią, bo tam zostawiłem swój samochód. Kątem oka widziałem jak dziewczyna stoi w drzwiach i obserwuje każdy mój krok. W sumie to nawet mi się to podobało. Dobrze, że kawiarnia była dość blisko, bo zdążyłem dojść do samochodu zanim do reszty się ściemniło. Wsiadłem do środka i pojechałem do domu. Mieszkam razem z chłopakami w centrum. Mamy dość sporo przestrzeni jak na naszą piątkę. Gdy wszedłem do domu chłopaki siedzieli na kanapie przed telewizorem i oglądali jakiś mecz. Mnie piłka nożna jakoś szczególnie nie kręci.
-Siema. Co tak długo robiliście z Oliwką?-krzyknął Florian a na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech, jakby wyobrażał sobie nie wiadomo co.
-Rozmawialiśmy. A co mieliśmy robić? Nie przesadzaj, ona nie jest taka głupia żeby od razu mi do łózka wskoczyć.- powiedziałem zirytowany.
-Skąd możesz wiedzieć czy taka nie jest? Znasz ją dopiero niecałe 4 dni!-ciągnął Florek.
-Ale ona taka nie jest!-oburzył się Filip, wstał z kanapy i poszedł do swojego pokoju. A on co ją tak broni? Przecież nawet z nią nie rozmawiał. To znaczy chyba… Nie wiem co się działo po tym jak wyszedłem z domu. W salonie zapanowała cisza.
-A temu co się stało?-spytał Rafał.
-Zakochał się!!-krzyknął Florek. Ten jak zwykle nabija się z każdego.
-Oby nie..-powiedziałem cichszym głosem i poszedłem do swojego pokoju. Nie chciałbym rywalizować ze swoim najlepszym przyjacielem o dziewczynę. Z Filipem najlepiej się dogadywałem z całej naszej paczki. Po wejściu do pokoju, udałem się do łazienki żeby wziąć prysznic. Po wyjściu spod prysznica ubrałem biały top i czarne dresy i rzuciłem się na łózko. Nie byłem wyczerpany fizycznie ale psychicznie w pozytywnym sensie. Chciałem napisać do Oliwki, ale przypomniało mi się, że nie wziąłem od niej numeru. Jaki ja jestem głupi. W końcu zasnąłem.
Rano wcześnie się obudziłem. Poszedłem do kuchni, żeby coś zjeść na śniadanie. Wszyscy jeszcze spali. Po śniadaniu pojechałem do domu Oliwki. Ona mieszka na przedmieściach, gdzie wschody i zachody słońca są efektowniejsze. Stanąłem pod drzwiami jej domu i zapukałem, ale nikt mi nie otwierał. Zapewne Oliwka jeszcze spała. Nawet nie miałem jak jej obudzić, bo przecież nie mam do niej numeru. Przypomniało mi się, że mówiła, że drzwi tarasowe nie mają zamka. Trochę niebezpiecznie. Przeskoczyłem przez ogrodzenie, poszedłem w stronę ogrodu i wszedłem do domu przez drzwi, po schodach na górę i do pokoju Oliwki. Tak ja myślałem, jeszcze spała. Usiadłem na podłodze opierając się plecami o łóżko. Postanowiłem poczekać aż się obudzi. Zauważyłem, że jej telefon leżał na podłodze ekranem do dołu. Podniosłem go i niechcący włączyłem. Na ekranie było powiadomienie o sms’ie od Filipa. Skąd on ma jej numer ?! Ciekawiło mnie co on do niej napisał więc sprawdziłem. Moim oczom ukazało się: „Nie mogę się już doczekać naszego spotkania jutro! <3”. Wszystko się we mnie zagotowało. Odłożyłem telefon tam gdzie leżał. Pod wpływem złości uderzyłem pięścią w podłogę, co obudziło Oliwkę.

Perspektywa Oliwki:
Ze snu wybudził mnie jakiś głośny trzask. Po otworzeniu oczu zobaczyłam Jasia siedzącego przy moim łóżku.
-Co się stało? Co ty tu robisz? Jak ty w ogóle wszedłeś do mnie do domu? Przecież drzwi były zamknięte.
-Wszedłem przez tarasowe. Przeszkadza ci moja obecność?-zapytał patrząc mi prosto w oczy.
-Nie. Po prostu jestem zaskoczona. Co tak wcześnie?-dlaczego on o tej godzinie siedział u mnie w pokoju i to jeszcze wszedł przez drzwi od tarasu?! Do czego on może być jeszcze zdolny? W sumie to nawet śmieszne.
-Nie miałem co robić u siebie więc wkradłem ci się do domu.-powiedział. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafki aby wybrać ubrania. Czułam na sobie wzrok Jasia, może dlatego, że byłam w krótkich spodenkach i topie za pępek. Jako, że dzisiaj było tak ciepło jak wczoraj, wybrałam czarne spodenki z wysokim stanem, lekko poszarpane na końcach i bordowy top. Bez słowa poszłam do łazienki się przebrać. Umyłam zęby, lekko się umalowałam, rozczesałam włosy, nałożyłam delikatny wisiorek z serduszkiem, który dostałam od Idy i Natalii na swoje 17 urodziny, popsikałam się moimi ulubionymi perfumami i wyszłam z łazienki. Jaś był wpatrzony w ekran swojego telefonu.
-Idziemy?-zapytałam. Chłopak nawet na mnie nie spojrzał.-Dobra, to cześć. Tylko nie zapomnij domknąć dobrze drzwi tarasowych.-powiedziałam i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół do kuchni, wypiłam jogurt truskawkowy, założyłam swoje czarne vans’y, wzięłam swoją czarną deskorolkę, wyszłam przed dom zamykając za sobą drzwi i usiadłam na desce przed ogrodzeniem. Wyciągnęłam słuchawki i słuchałam muzyki w oczekiwaniu, aż Jaś raczy się ruszyć z mojego pokoju. Rozglądając się zauważyłam, że Filip idzie ulicą w moją stronę. Co on tu robi? Odwróciłam głowę w drugą stronę, żeby mnie nie poznał, bo gdyby oboje z Jasiem się spotkali to miałabym pod domem jesień średniowiecza. Ja nie wiem co oni we mnie widzą. Jestem przecież taka sama jak większość dziewczyn. Gdy spojrzałam w stronę Filipa, aby się upewnić czy zrezygnował, on stał już nade mną.
-Cześć.-powiedział wyjmując mi słuchawkę z prawego ucha.-Jak się czujesz?-dodał.
-Całkiem dobrze.-powiedziałam spoglądając mu w twarz.-Słońce daje po oczach, jest jakieś 30 stopni a ty dalej ubierasz się na czarno i do tego jeszcze masz na sobie bluzę. Zwariowałeś? Jednak plus dla ciebie za krótsze spodnie.-spojrzałam na chłopaka przysłaniając ręką oczy.
-Taki mam styl i tego nie zmienisz.-powiedział wzruszając ramionami i lekko unosząc kąciki swoich ust.
-Twojego stylu nie mam zamiaru zmieniać, ale zmienię coś innego.-wstałam z deski, podeszłam do Filipa i zdjęłam z niego bluzę, którą zawiązałam sobie w pasie. Filip obserwował każdy mój ruch. -Możesz już się pożegnać z bluzą, bo gwarantuję, że za szybko to ona do ciebie nie wróci.-dodałam szeroko się uśmiechając w stronę chłopaka. Odwróciłam się, żeby podnieść deskę. W jednej chwili po moim ciele przeszły ciarki, gdy Filip objął mnie w talii. I znowu to samo uczucie, tak jakbym się rozpływała w czyiś objęciach. Dlaczego ja tak reaguje na jakiekolwiek zbliżenie? Tę chwilę przerwał krzyk Jasia.

-Filip! Co ty do cholery robisz?!

piątek, 10 kwietnia 2015

Rozdział 6

Znów chciałabym was bardzo przeprosić za to, że nie było rozdziału tak długo, ale obiecuję dodawać częściej :3 Jeżeli macie jakieś pytania to piszcie na asku :) KOMENTARZE BARDZO MOTYWUJĄ A ZWŁASZCZA MNIE ^-^
Zapraszam na rozdział i mam nadzieję, że się wam spodoba <3
__________________________________________________________________


„-Ładny widok, co nie?-powiedziałam. Jaś słysząc mój głos gwałtownie się odwrócił.-I w miarę ciepło dzisiaj, niebo ładne. To twoja nowa dziewczyna czy tymczasowe pocieszenie?-dodałam wskazując na dziewczynę siedzącą obok niego.- Z resztą zapomnij, że tu byłam.-powiedziałam odchodząc.
-To nie tak jak myślisz, poczekaj!-krzyknął Jaś zostawiając nieznajomą i biegnąc w moją stronę.”

Słysząc jak Jaś coraz szybciej stawia kroki zaczęłam biec przed siebie. Nie miałam ochoty teraz z nim rozmawiać. Ten komentarz nad stawem to wina emocji, które po prostu wzięły górę.  Nagle poczułam szarpnięcie za mój nadgarstek.
-Wysłuchaj mnie chociaż przez chwilę.-powiedział Jaś odwracając mnie w swoją stronę.
-Nie mamy o czym gadać. Ja zraniłam ciebie, ty zraniłeś mnie. Jesteśmy kwita.-z każdym słowem coraz bardziej powstrzymywałam się od płaczu, jednak łza spłynęła po moim policzku. Może wam się to wydawać głupie, ale ja naprawdę go lubię mimo tego, że za krótko się znamy.
-Nie płacz ślicznotko.-powiedział po czym otarł łzę z mojego prawego policzka.- Jesteś o mnie zazdrosna. Czy to znaczy, że jednak ci się podobam?-zapytał a na jego twarzy pojawił się cwany uśmieszek.
-Tego nie powiedziałam.-odpowiedziałam wpatrując się w głębię jego pięknych piwnych oczu. Zakochałam się w jego spojrzeniu.
-Czyli jednak tak.-powiedział podchodząc do mnie bliżej a kąciki jego ust ani na chwilę nie opadły.- To dobrze, bo ty mi też i to bardzo.-dodał. Po chwili przytulił się do mnie na tyle, że mogłam usłyszeć bicie jego serca. W jego objęciach czułam się nieziemsko dobrze, tak jakbyśmy znali się od zawsze. Nie chciałam tego przerywać, ale wiedziałam, że będę musiała.
-Skoro tak bardzo ci się podobam to dlaczego całowałeś się z tą dziewczyną ?-powiedziałam delikatnym głosem.
-Miałaś rację, głupio postąpiłem. Ale byłem zdesperowany i załamany tym, że nic do mnie nie czujesz. Ale teraz jestem już w pełni świadomy twoich uczuć.-odpowiedział.
-Słuchaj Jaś.-powiedziałam delikatnie odsuwając go od siebie.-Bardzo mi z tego powodu miło, ale za krótko się znamy, żeby być razem.- chłopak nerwowo włożył ręce do kieszeń spodni i patrzył na mnie zaszklonymi oczami jakby zaraz miał się popłakać. Aż tak mu na mnie zależy?-Zatrzymajmy się na etapie przyjaciół. Myślę, że tak będzie dla nas najlepiej.-mówiąc to sama miałam łzy w oczach widząc jego stan. Nie odzywał się przez dłuższą chwilę. Cały czas był wpatrzony prosto w moje oczy.- Jaś, wszystko w porządku?-zapytałam. Chłopak gwałtownie się ocknął.
-Tak, tak chyba będzie dla nas najlepiej.- spuścił wzrok, jednak po chwili znów wpatrywał się w moje oczy. Nie wiem co on w nich widzi, za to sam ma przepiękne tęczówki.-Ale przyjaciele mogą się przytulać, nie?-zapytał.
-No jasne, dlaczego pytasz?- Jaś bez chwili zastanowienia mocno mnie objął. Znowu czułam się tak dobrze, że mogłabym zostać tak już na zawsze wsłuchując się w bicie jego serca.- Wszystko dobrze?- uniosłam głowę do góry, żeby móc spojrzeć na niego. Jaś nic nie odpowiedział tylko kiwnął twierdząco głową.- A co z tą blondi?-zapytałam śmiejąc się pod nosem.-Skąd ty ją w ogóle znasz?-powiedziałam wydostając się z uścisku Jasia.
-Zaczepiła mnie w kawiarni naprzeciwko parku. Nie chcę jej już znać.-powiedział posyłając mi ciepły uśmiech.
-Robi się już ciemno. Idziemy do domu?- zadrżałam gdy w pewnym momencie po moich plecach przeleciała fala chłodnego powietrza.
-Zimno ci?-zapytał.-Mogę oddać ci swoją bluzę jak chcesz.-dodał po czym zaczął rozpinać suwak czarnej bluzy pod którą chłopak nie miał żadnej koszulki.
-Przecież ty nic nie masz pod spodem. Nie będziesz świecił gołą klatą.-śmiałam się podchodząc i zapinając Jasiowi bluzę po szyję. On jednak szybkim ruchem odpiął bluzę i wciągnął mnie pod nią tak, że moja skóra dotykała jego. Przysłonił mnie jedną stroną bluzy i tak wracaliśmy do mojego domu w ciszy od czasu do czasu spoglądając sobie w oczy. Podobno miała być to tylko przyjaźń, a on traktuje to poważniej. Parę merów od domu dostałam sms’a od Idy, że wszystko posprzątali i zamknęli dom, a klucz zostawili pod wycieraczką. Gdy doszliśmy pod drzwi wyciągnęłam klucz i otworzyłam drzwi.
-Wejdziesz?-zapytałam.
-Przepraszam, ale mam jeszcze parę innych spraw do załatwienia. Spotkamy się jutro?-powiedział Jaś zapinając swoją bluzę po czym przeczesał włosy ręką.
-Jasne.-szeroko uśmiechnęłam się do chłopaka, weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Nie zdążyłam od nich odejść gdy ktoś zapukał, więc otworzyłam.
-Zapomniałem o czymś.-powiedział przytulając się do mnie. Jak tak ma być codziennie to ja nie wytrzymam. Ten moment, gdy jestem w jego ramionach to coś cudownego.- Ten plan z przyjaźnią nam chyba nie wyjdzie.-uśmiechał się szeroko po czym pocałował mnie w usta.-Dobranoc ślicznotko. I pamiętaj widzimy się jutro.- puścił do mnie oczko odchodząc. Byłam tak zszokowana, że stałam w drzwiach jakieś dobre 10 minut i patrzałam na Jaśka tak długo, aż straciłam go z pola widzenia. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam piżamę i poszłam pod prysznic, podczas którego bardzo dużo rozmyślałam nad naszą „przyjaźnią” z Jasiem. Ubrałam się, umyłam zęby, wróciłam do pokoju i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Była dopiero godzina 19:00 więc nie zamierzałam się kłaść tak wcześnie. Postanowiłam napisać do Idy.
Do Idy: „Hej, dlaczego tak szybko się zwinęliście?”
Od Idy: „Wszyscy byliśmy już zmęczeni i trochę popiliśmy więc wiesz ;)”
Do Idy: „To wy piliście alkohol? W sumie, nie ważne. Nie zgadniesz co się stało w parku.”
Od Idy: „Opowiadaj szybko!”
Do Idy: „Jak doszliśmy z Filipem na miejsce Jaś całował się z jakąś blondynką. Byłam taka wściekła. Nie wytrzymałam i podeszłam do nich gdy siedzieli nad stawem. Rzuciłam jakimś tekstem w stylu „Już znalazłeś sobie pocieszenie” i potem jak się tłumaczył to mi powiedział, że bardzo mu się podobam.”
Od Idy: „Ty chyba sobie żartujesz!! Co dalej?”
Do Idy: „Przytulaliśmy się. A jak powiedziałam mu żebyśmy zostali przyjaciółmi to prawie się popłakał na miejscu. I jak staliśmy przed domem to mnie pocałował. Z tej przyjaźni chyba nic nie wyjdzie Ida..”
Od Idy: „A może to znak, że jesteście dla siebie stworzeni? Może nie przez przypadek cię potrącił?”
Do Idy: „Nie przesadzaj. Dobra, idę  bo jutro znowu się z nim spotykam. Śpij dobrze.”

Było dobre 20 minut po 19, więc postanowiłam poczytać książkę, którą wybrałam sobie z półki. Tak wciągnęło mnie czytanie, że gdy przestałam, zegarek wskazywał godzinę 23:48. Odłożyłam książkę na stolik nocny obok mojego łóżka i przykryłam się kołdrą. Naglę usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Gdy spojrzałam na ekran, był tam numer Filipa, więc odebrałam.
-Filip, co się stało, że dzwonisz do mnie tak późno?
-No bo wiesz Oliwka. Ja myślałem o tobie cały dzień i cały wieczór i … chyba się w tobie zakochałem.